wtorek, 25 października 2016

Kupuję samochód, a nie mam zniżek...

Właśnie odebrałeś prawko - cudowne uczucie. Jesteś młody, marzysz tylko, żeby jak najszybciej ruszyć swoim wymarzonym autem w niezapomnianą podróż. Po intensywnych poszukiwaniach tego idealnego auta udaje się i wreszcie jest - auto Twoich marzeń. Pozostało tylko dopełnić formalności   i ruszać w drogę.  I tutaj pojawiają się pierwsze schody. 

Agent Józek, który ubezpiecza Twojego tatę od "przedszkola" mówi, że tanio nie będzie, bo jesteś młody, niedoświadczony, bo nie masz zniżek. Myśli, myśli i nic: dwa tysiące szykuj Młody.

Zgaszony, z nosem na "kwintę" snujesz się ulicami Szczebrzeszyna i nagle bach - wpadasz na nasz potykacz. Myślisz sobie, a może spróbuję tutaj, może choć 50 zł taniej, na pierwsze paliwo by było. 
Wchodzisz nieśmiało, a w środku miło i przyjemnie, urocza Pani zaprasza Cię do siebie. Nieśmiało opowiadasz historię zakupu auta i trochę ze strachem, troszkę z nadzieją spoglądasz w oczy miłej Pani, która uśmiechając się do Ciebie, mówi że nie będzie tak strasznie - z każdej sytuacji jest jakieś wyjście:

A - umową darowizny dajesz tacie 1% wartości pojazdu, korzystasz z jego zniżek, a uwzględnienie zwyżki za twój młody wiek i brak doświadczenia nie jest takie straszne.

B - przepisujesz cały samochód na tatę, jeździsz spokojnie - masz potrzebne uprawnienia       i tata "użycza" Ci auto. Ciebie tata dopisuje do ubezpieczenia przyczepki (lub ciągnika, skutera), gdzie zwyżka za młodego kierowcę, nawet jeśli jest, to symboliczna.  Zbierasz sobie zniżki, nie stresując się składką z kosmosu - tata dzięki wieloletniemu doświadczeniu jako kierowca ma maksymalne zniżki, więc oc za twój samochód jest w bardzo atrakcyjnej cenie. 

Dzięki niskiej składce za oc możesz sobie pozwolić na zakup pakietu rozszerzonego (cena to około 20 zł rocznie więcej niż najtańszy), który zawiera ochronę zniżek - nawet jeśli coś pójdzie nie tak       i spowodujesz szkodę, tata nie straci zniżek.

Drodzy kierowcy, i Ci z bagażem doświadczeń, i Ci rozpoczynający swoją przygodę - nie słuchajcie agenta "Józka" - przyjdźcie do nas. W miłej atmosferze znajdziemy rozwiązanie na Wasze bolączki. 


P.S. Nie ma znaczenia, kto jest w dowodzie pierwszym właścicielem - zawsze w ubezpieczeniu jesteście na równych prawach i obowiązkach.